Nicole z Wietnamu przygotowywała sajgonki z papieru ryżowego, z makaronem ryżowym, krewetkami, kiełkami i warzywami. (za-je-bi-ste!). Mariam z Gruzji- coś jak serowy chleb, podziwiam, drożdżowe ciasto stało 2 godziny, nie opadło i wyszło super. Chloe z Chin zrobiła wieprzowinę w sosie sojowym. Ja- jajka faszerowane. Nie byłam zbyt pewna siebie, patrząc na to, co robią dziewczyny, ale ku mojemu zaskoczeniu z 30 przygotowanych połówek jaj zostało 15, które poszły wszystkie następnego dnia. Oczywistym jest, że część tego, co było przeznaczone na sobotę, zostało zjedzone przez nas w trakcie gotowania...I wydaje mi się, że nawet podczas dnia otwartego uczniowie zjedli więcej niż zwiedzający, czemu się nie dziwię, bo trudno było się oprzeć. I jak tu być na diecie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz