Wyświetlenia

środa, 15 października 2014

Field day bake off

Każdego roku około 14 października w St Bees nie ma zajęć szkolnych, jest za to tak zwany field day. Członkowie CCF (Combined Cadet Force, coś a la wojsko dla uczniów, obowiązkowe dla 3rd+4th forms, opcjonalne dla 5th i 6th) cały dzień zajmują się swoim szkoleniem, maszerowaniem, paradowaniem, nauką o bitwach, broni itd. Reszta ma do wyboru: sprzątanie plaży, budowanie mostów z makaronu :O, naukę w bibliotece, tworzenie sztuki w Art Department lub pieczenie ciastek dla seniorów ze wsi i okolic, a następnie serwowanie wyrobów tymże seniorom. 
Lubię gotować i piec, więc wybór był oczywisty. Pracowaliśmy w parach. Z koleżanką upiekłyśmy 25 mini eklerków i takie śmieszne, serowe niby bułeczki. Bardzo dobre swoją drogą i bardzo łatwe do zrobienia:
250g mąki
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
łyżeczka soli, jeśli używamy zwykłego masła
55 g masła pokrojonego drobno, może być solone
ok. 5 łyżek mleka
jajko
tarty ser (tyle, żeby było go czuć i widać po upieczeniu)
Mąkę + proszek do pieczenia + sól mieszamy z masłem, tak, żeby nie było grudek. Dodajemy jajko i ugniatamy. Następnie ser, mieszamy. Na koniec tyle mleka, żeby ciasto nie było suche, czyli, żeby zniknęła sypka mąka, ale tak, żeby nie było całkiem rzadkie. Wałkujemy na grubość ok. 1.5-2 cm i foremką wycinamy bułeczki, średnicy ok. 4-4.5 cm, najlepiej, żeby były okrągłe, można jednak wycinać trójkąty, gwiazdki etc. Piec w ok. 200 stopniach C przez 10-15 minut, aż zrobią się lekko brązowe z wierzchu. Kiedy trochę ostygną, kroimy na pół i smarujemy masłem.
Po angielsku te bułeczki nazywają się scones i są popularne i na słodko i na słono. Na słodko podawane są często z konfiturą truskawkową i słodką śmietanką. Przygotowanie jest takie samo, tyle, że dodajemy ok. 50 g drobnego cukru, nie dodajemy sera i używamy zwykłego masła.
Swoją drogą, nasze scones zrobiły furorę wśród angielskich dziadków. Nie mam niestety póki co żadnych zdjęć tego, co wykonałam osobiście, ale pokażę wam lemon drizzle cake, zrobione przez koleżanki. Pyszne. 
A, i nauczyłam się robić ozdobne różyczki na cupcakei z takiej jadalnej masy do ozdoby ciast, podobno nazywa się po prostu masa cukrowa, nie wiem, nie używam tego, bo piekę lepiej niż ozdabiam. A, i przy okazji, te wszystkie śliczne listki, kwiatuszki nie są robione ręcznie, tylko są do tego specjalne foremki. Więc i ty możesz zostać artystą cukiernikiem! 
moje cukrowe róże wyglądały mniej więcej tak; photo credit: http://wypiekizpasja.blox.pl/2010/01/Cukrowe-roze.html

lemon drizzle cake

i jeszcze raz! mniam mniam! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz