Wyświetlenia

sobota, 8 listopada 2014

Wróciłam..

22go października rozpoczęła się przerwa w połowie semestru, mogłam wreszcie wrócić do domu. Podróż, jak zawsze, nie bez przygód. Pociąg do Manchester Airport przez Carlisle został odwołany. Godzina 11.30, 4.5 godziny do odprawy. Co robić? Lekka panika, na szczęście nie byłam sama. Okazało się, że o 12stej do Manchesteru jedzie szkolny busik, zabraliśmy się z kolegą i koleżanką i już bez dalszych przygód dotarłam do domu.

W domu, niebo. Dobre jedzenie, własne łóżko, rodzina, koty, psy, przyjaciele. I, ehkem, halołinowa impreza. Co tu dużo mówić, przetańczyłam całą noc.

Niestety, już 2go listopada o 6 rano powrót do szkoły. Nawet w sumie nie zmartwiło mnie to bardzo, od listopada odliczam tygodnie do Świąt. Ten czas biegnie bardzo szybko, ciągle się coś dzieje, wszyscy są zajęci, zarówno szkołą, jak i zajęciami pozaszkolnymi, przygotowaniami do świątecznych kolacji i oczywiście do dorocznego balu. 5 tygodni i znów będę z bliskimi!

Ale więcej o powrocie. Nie żeby było aż tak dużo do opisywania, bo od razu we wtorek dostałam anginy i od 5 dni leżę. Biorę antybiotyki, w dosyć ciekawy sposób swoją drogą. Otóż muszę brać 8 tabletek dziennie. 8! OSIEM! Czyli 80 przez 10 dni kuracji. Nie spotkałam się z tym w Polsce, ale może chociaż wyleczę się porządnie z moich powracających infekcji migdałków. Mój tatuś oczywiście obwinia za moją chorobę pamiętną imprezę, jak to ujął: wiesz od czego jest zapalenie migdałków? od MIGDALENIA SIĘ z jakimiś chłopcami!

Nieee, nie ma racji. :>

W samolocie z Hannah 

HALLOWEEN PARTEEEEY!


No i znów Manchester, z Desi i Lucasem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz