2.12 Kolacja świąteczna naszego domu
Bardzo miła okazja, jako najstarszy rocznik dostałyśmy winko :D Były występy, całkiem jadalna kolacja i post-drinki z naszą housemistress. Podała dodatkowo świetne francuskie sery i krakersy.
Od góry, z lewej: Hannah, Helen, poniżej od lewej Amelia i ja, na pierwszym planie Amy, Desi i Klaudia |
Od lewej: Desi, ja, Adela i Julia |
A w Mikołajki odbył się świąteczny bal! Cóż to była za noc!
Ale zacznijmy od tego, że wcale nie zamierzałam na niego iść. Ale jakoś tak od słowa do słowa udało się mnie namówić, bo ostatni bal, bo tego, no i ok! Wcale nie żałuję, było znacznie przyjemniej niż w zeszłym roku. Przetańczyłam całą noc, nie mam pojęcia, kiedy przeleciała. To chyba najważniejsze. Moim partnerem był F., Chińczyk wychowany w Kanadzie. Fajny chłopak, ale nie tańczył wystarczająco i zapomniał kupić dla mnie kwiatów. *smuteg* A żeby jeszcze dolać oliwy do ognia, wylał mi na sukienkę wino musujące, na szczęście nie ma plam!
Ale i tak bawiłam się wybornie, wyglądałam pięknie (przynajmniej ja tak sądzę!)
No i cóż, bal świąteczny znaczy, że zaraz będę w domu. Od dzisiaj za 4 dni!!!
Caitlin, Athena, Katie, Hamish, ja, Lois, Alex (demony czy kobiety-koty?) |
Julia, ja i Klaudia |
Egor, Kal (Jay-Z!!!), Jovana i ja |
Ja i F. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz